2014-05-21

Open your passport and look - will see and understand everything! Паспорт свой открой и посмотри - ты все поймешь, ты все увидишь сам!




http://russianclimb.com/kangch_urubko_team.html

ALL TRANSLATION WAS DOING BY    ----------      ALIA ABYLBAYEVA
Thanks a LOT!

http://www.risk.ru/users/robinsya/202055/


http://www.risk.ru/users/robinsya/202055/

Dziękuję  Neuda4niku :) . Ktoś życzliwie zamieścił anonse o wjesciu na KCHGA. Dzękuję kochanym przyjaciołom i znajomym i nieznajomym z gratulacje i „Hura!”. Naprawdę przyjciele, wasze wsparcie przepełnia mnie dumą że na szczycie stanałem z rosyjska flagą.
Wyprawa była krótka (na razie). Przez bardzo duże trudności i oblodzenie nie udało się wejść na lekko, byliśmy zmuszeni z wielkimi trudnościami pokonać drogę przez Północne siodło i dalej po grani. Będąc ograniczeni czasem i warunkami pogodowymi, my w pięć osób zrobiliśmy to co w siłach było by dla zespołu w 10-15 osób. I dużo nam się udało. Alex pokonał najbardziej wymagający odcinek na Bastionie na wysokości 6100m. Adam wziął „na klatę” żebro pod okapem na 7500m. Artiom dał z siebie wszystko do Siodła. Dmitrij cały czas zabezpieczał nas logistycznie – produkty, gaz, komunikacją między grupami. Dziękuję wam chłopaki! Nasz wariant jest logiczny i na odcinku 6000-7050m aż do szczytu – to zupełnie nowa linia.
Niestety, z powodu błedów taktycznych, przodująca trójka ADA nie dała rady wykonać zadania na finalnym odcinku. Przez 12 godzin chłopaki osiągnęli wysokość od 7600 do 8350m i w promieniach zachodzącego słońca zawrócili. Dzięki temu udało się uniknąć komplikacji. Tym nie mniej, Alex się odmroźił – palec u stopy, złapała angina. Siniew ma obrzęk paliczka, jest wykończony nocną  akcją podczas wsparcia Alexa. Adam jest bardzo zmęczony i ma kaszel po tej pracy „ na ostrzu noża”. Artiom najlepiej się trzyma ze wszystkich. Mój nocny szturm był dla mnie również zaskoczeniem. Artiom wspierając Alexa pomógł dojść jemu do namiotu na 7650m, napoił Dmitrija, który ledwo się trzymał na nogach, Adam wrócił na platau, nie znajdując swojego namiotu … Miałem uczucie, że to koniec wyprawy. I w tym momencie po prostu trzeba było wykonać wspólną pracę. Dlatego, po tym jak od północy ogrzewaliśmy Alexa, (prawie nie spałem), postanowiłem o 5:10 wyruszyć do góry.   
Droga była bardzo niebezpieczna. Wystarczyło się pośliznąć – i na dole już czekały lodowe zbocza. Firn nie dawał wbijać żeby raków. Skały … Czekany trzymały się na drobnych chwycikach … Jednak  o 9:40 już stanałem na szczycie. Góra „puściła”. Pół godziny spędziłem na najwyższym punkcie, przypominając sobie jak stałem tutaj 12 lat temu. O 12:10 już zszedłem do pustego C4. Chłopaki rozpoczęli zejście, przy tym Artiom wspierał chorego Alexa. Mi udało się ich złapać i razem zeszliśmy do C1.
Taka oto historia (na razie) tego wejścia.
Wszystkiego najlepszego życzę czytelnikom RISKa.
Szczeególnie życzę szczęścia  Neuda4niku!

 


Kochani!
Ogromnie dziękuję wam za waszą uwagę. Jestem ogromnie zaskoczony i jest mi niezmiernie miło! To bardzo mocno ogrzewało mnie, kiedy byłem wystawiony na lodowy wiatr na Kanczendzongi na 8000 metrach J. Wielu was ja nie znam, i to właśnie jest najbardziej zaskakujące dla mnie, że wyprawy w Himalaje wzbudzają tak mocne pozytywne emocje. Kierownik wyprawy na mój pierwszy „ośmiotysięcznik” – Piotr Pustelnik – on zawsze był moim Idolem. Dziękuję Piotrze za pozdrowienia! Pozdrawiam twojego syna Adama J.
Teraz w wyprawie trudne chwile. Jako alpinista jestem wyczerpany i usatysfakcjonowany. Zrobiliśmy trudną drogę, od 6000 do 7050 była zrobiona nowa linia. Zespół pracował bardzo dobrze. Ale  tylko mi udało się wejść na szczyt – Alex, Dmitrij i Adam musieli się wycofać z 8350m. Alex ma odmrożony palec u stopy, Siniew ma obrzęk paliczka, Adam jest mocno zmęczony. I teraz … Dmitrij i Artiom chcą spróbować swoich sił na Południowej stronie góry drogą klasyczną, Alex ma ogromne rozterki, Adam nawet nie wyklucza samotnego wejścia nasza drogą od Północnej strony.  Ja osobiście chciałbym, żeby wszystko zakończyło się bezpiecznie i ku zadowoleniu wszystkich – więc też w napięciu rozmyślam.  Ryzykować własnym życiem jest o wiele łatwiej, niż mieć świadomość o niebezpieczeństwie dla innych. To jest dylemat kierownika wyprawy.
Życzcie nam szczęścia na ostatnie 9 dni maja.


http://mountain.ru/news/index.php?id_class_news=0#16090

Witaj Aniu!
No już w Bazie. Ogromnie dziękuję za pozdrowienia!
Z trudem udało się wejść, było naprawdę strasznie. Ale wejść na szczyt też bardzo się chciało J. Sytuacja była naprawdę niesprzyjająca. Spodziewaliśmy się, że będzie mocno wiało 19 maja. Zgodnie z prognozą miało „przycisnąć” 18 maja, jednak nadeszło dopiero 20-go. Jak zwykle meteorolodzy się pomylili. Poszedłem sam, żeby zdążyć przed południem. Dzień wcześniej ADA- Adam, Alex i Dima wycofali się z 8350m i cudem im udało się dotrzeć do C4. Artem bardzo się niepokoił za Alexa i zdawał sobie sprawy, że on nie da rady utrzymać tempa. I dlatego tak wyszło, że poszedłem sam. Droga była bardzo niebezpieczna, jednak należy zabezpieczać do samego końca. Albo iść asekurując się na zmianę, co zajmuje mnóstwo czasu. Inaczej się nie da J. Tak właśnie robili chłopaki, ale nie zdążyli. wziąłem serce w garść, przysiągłem nie popełnić ani jednego błędu i – ruszyłem. O 5:10ruszyłem z namiotu i o 9:40 stanąłem na szczycie. Jakie piękno roztaczało się dookoła! I zaczęło do mnie docierać, że za godzinę może mnie nie być… No taka już cecha wejścia solo. Poszczęściło – dotrzymałem obietnicy i nie popełniłem ani jednego błędu. O 12.10 byłem już z powrotem przy namiocie. Nerwy! Ale za to teraz w pełni się relaksuje w BC i przez Skype namawiam córeczkę, żeby zjadła. To jest właśnie życie prawdziwego Pirata, no nie? Ściskam! Życzę zdrowia i zwykłych codziennych radości jak filiżanka nepalskiej herbaty wszystkim czytelnikom Mountain.ru  
Denis



2014-05-14

On the start line. На стартовой линии.



Artiom Braun and me still in Base Camp. Other memberst went to Camp 1 (6000 m) – it is former Advanced-Camp-One. But it became closer in case of good acclimatization and total progress by the route. From there the trio Txicon-Siniov-Bieletski will rice to the North Col tomorrow, where locate our Camp 3. Now it transformed to Camp 2.
For our friends is difficult time now. They need to climb the rocky bastion that standing on 7500 m, and pass it to the summit tower direction. It looks as a problem… but eyes of Alex and Adam are full of optimism.
Was no snowing today afternoon. It mean real performance in weather. We hope strongly that on next three days it have to fallow the forecast. Everybody (except of me) are aiming the summit. I dream about good acclimatization. So, lets see. As discovered Alex into the personal blog – the first trio like to traverse from the North to South. However nobody realized it before. Interestig. Would like to assist in such goal with Artiom, will try to bring down their equipment.

One of the our cooks arrived with 400 m of rope today to Base Camp. Artiom and me need to fix it somewhere by the way. Just… if the plans of d’Artagnan, Portos and Aramis successfully will happened, than it will be not important this line :) But can be important on the next push for us (if we’ll not climb).
The planning weather window make everybody nervous, stressing. By the echo, on the South (Yalung) face are all teams moving. Are in hurry to go up.  As our group. The winds are terrible on Kanchenjunga. We checked it during the last ascent, when rope at 7150 m fallowing by Atos… sorry! by Artiom was bending in 80 m on a wind. Didn’t touching the snow. Than the quiet weather can be very welcome.
------------------------------------------------------
 

------------------------------------------------------
Артем Браун и я в Базе. Остальные ушли в Лагерь 1 (6000 м) – это бывший Адвансед-Кэмп-Уан. Но в связи  с  акклиматизацией  и  общим прогрессом   на   маршруте   он стал ближе. Оттуда завтра тройка Чикон-Синев-Билецкий поднимется на Северное Седло, где на высоте 7050 м у нас располагался Лагерь 3. Теперь он стал Лагерем 2.
Нашим друзьям предстоят сложные дни. Скальный бастион у порога 7500 метров смотрится жутковато. И надо будет перелезть его в направлении вершинной башни. Впрочем, глаза Алекса и Адама полны оптимизма.

Сегодня после обеда на поляне не шел снег. Значит, погода реально улучшается. Очень  надеемся  на следующие три дня, что они будут соответствовать прогнозу.  Все  (кроме  меня,  кстати) нацелены на вершину. Я мечтаю о хорошей  акклиматизации.  Ну,  поглядим.  Как  признался Алекс в своем блоге - первая тройка хочет сделать траверс с Севера на Юг. Такого никто, вроде, не делал. Интересно. Хочу помочь им в этом, постараемся с Артемом утащить вниз их палатку и вещи.
Сегодня  один  из  наших  поваров  принес в Базовый лагерь 400 м веревки. Нам с Артемом предстоит  ее  кое-где  довесить  на  маршруте.  Хотя...  если  планы д'Артаньяна, Портоса и Арамиса увенчаются успехом, то эта линия им больше не понадобится :) Но нам на следующий выход (если не залезем на вершину) может пригодиться.
Намеченное окно в погоде всех возбуждает. По слухам, на Южном (Ялунгском)  фасаде  все команды  пришли в движение. Торопятся наверх. Как и наша группа. Ветра на Канченджанге  ужасные. Нам пришлось испытать это во время предыдущего  выхода, когда на 7105 за Атосом... тьфу! за Артемом 80 метров веревки вытягивалась дугой, не касаясь снега. Поэтому хорошая тихая погода будет очень кстати.